niedziela, 5 maja 2013

Tym razem od Moniki, Przeziębienie vs bieg !

Hej, tym razem coś od Moniki, ja dopiero wróciłam do Warszawy z miejsca, gdzie nie dotarła jeszcze cywilizacja. Stąd ta dłuższa nieobecność. O swoich majówkowych przeżyciach napiszę jutro, a teraz.... tam da da dam da dam, oto biegająca i kichająca Monika:


 
Przeziębienie vs bieg !

Kochani nie wiem co się dzieje, ale żle się dzieje. Kiedy ostatnio biegałam? Ciężko powiedzieć. Wczorajszy trening musiałam sobie odpuścić, i dzisiejszy półmaraton na który dawno temu się zapisałam także, jak o tym myślę, to aż płakać mi się chcę!

Był to „I Półmaraton Śladami Bronka Malinowskiego”

To nie jest tak, że mi się nie chciało, jak leżę w łóżku to jeszcze gorzej się czuję, ale czasami trzeba, nie ma innego wyjścia. Mam nadzieję, że to ostatni taki dzień i jutro ruszę do lasu na rozbieganie.

Nie lubię brać żadnych lekarstw, wolę metody domowego leczenia, typu; amolek, cytrynka, miodzik, i hardkorowo czosnek, ale wtedy nikt nie chce ze mną rozmawiać;( Nie wiem dlaczego, hihi ;) Pozdrawiam moich domowników.

Miałam wczoraj dylemat, biec czy odpuścić sobie?

Biec z katarem, bólem gardła i ogólnym rozbiciem? Hm, pytanie czy zabrakło ambicji czy kierowałam się zdrowym rozsądkiem, jak uważacie? Może mogłam spróbować i dobić się, sama nie wiem, ale małe wyrzuty sumienia są.

Na koncie znalazłby się I półmaraton w tym sezonie, może jakaś nowa wpłata za ten wyczyn, a tak? Ale z drugiej strony, nie jestem w stanie nic zrobić, leże odłogiem, co chwilę przymykając oczy..

Ok. Pierwsze koty za płoty, biegów jest mnóstwo! Dzisiaj leczymy się, jutro powoli startujemy i szukamy kolejnego biegu na wystartowanie!

 ZDROWIE MA SIĘ JEDNO PAMIĘTAJCIE O TYM

MYŚLĘ, ŻE WSZYSTKO W ŻYCIU JEST PO COŚ I TO, ŻE DZISIAJ NIE WYSTARTOWAŁM TEŻ, MUSZĘ BARDZIEJ SZANOWAĆ SWOJE ZDROWIE BO MÓJ ORGANIZM MA TROSZKĘ ZE MNĄ POD GÓRKĘ ;)

Przesyłam swoje zdjęcie z morderczego biegu na 10 km. I nie chodzi tu o dystans, ale właśnie o stan zdrowia. Byłam w trakcie brania antybiotyku, stąd też butelka wody i pełno chusteczek, „Przeziębiona biegaczka” mogłam biec z apteczką. Pamiętam to jakby to było wczoraj, trasę na której co chwilę przystawałam, i to było tylko 10km, nie wiem jakbym przebiegła dzisiejsze 21km i 97,5m.
Monika 

1 komentarz:

  1. uwielbiam zdjęcia robione podczas biegu, osobiście zawsze mam wtedy zaskakująco dziwną minę:P

    OdpowiedzUsuń