Hej, hej!
Potrzebowałem dziś jakiejś motywacji bo od powrotu z Trójmiasta
(gdzie spędziłem weekend) jakoś cienko u mnie z bieganiem :-)
Nie tyle, że mi się nie chce co troszkę się
"załatwiłem" swoją bezgraniczną głupotą... ale wszystko od
początku... pomimo dość kiepskich prognoz
na weekend w sobotę rano obudziliśmy się na jachcie i
z zadowoleniem stwierdziliśmy, że tradycyjnie nasze pogodynki w tv chyba się
lekko pomyliły.
Było ciepło, wiał dość silny wiatr i przede wszystkim
z za chmur coraz śmielej wyłaniało się słoneczko. Endorfiny szybko wyparły z
organizmu resztki
przyjętych w nocy % i w pogodnych nastrojach obraliśmy
kurs na Gdynię.
Dopłynięcie tam zajęło nam ok 5h, a ja nie
spodziewałem się jeszcze, że słoneczko, którym tak się cieszyłem od rana pokaże
niebawem swoje drugie oblicze :(
W Gdyni poszliśmy całą załogą na obiad i tu pierwsze
zdziwienie, ulice wokół portu pozamykane, mnóstwo ludzi, ktoś wrzeszczy przez
megafon... podeszliśmy bliżej
a tam się okazało, że właśnie w sobotę był
organizowany Bieg Europejski na 10km!! Obsada chyba była niezła bo czasy, które
słyszałem na mecie nieco mnie powaliły,
33 min to chyba dość szybko jak na taki dystans (tyle
to mi zajmuje przebiegnięcie 4 km hahaha).
Zrobiłem kilka fotek, jedna z nich
poniżej, obiadek i popłynęliśmy na Hel. I tam pierwsze hmmm jak by to
nazwać.. zdziwienie po spojrzeniu w lustro w marinie.
A więc mój ryjek był koloru purpurowo, karmazynowo
krwistego! To samo dłonie... no kurcze jak ostatni debil nie pomyślałem o tym,
że może przydało by się nieco posmarować
kremem z jakimś filtrem ehhh! Niestety w niedzielę już
zaczęło piec i boleć, a od wczoraj skóra schodzi mi płatami z całej twarzy, omg
nawet z pod oczu! No kurde bez żadnej
charakteryzacji mógłbym grać w którymś odcinku
Hannibala :(
Skutecznie odstręcza mnie to od opuszczania mieszkania
bo nie wiem czy osoba o słabym sercu nie dostała by na mój widok zawału!.. A
tego przecież nie chcę :(
Tak więc myślę, że jeszcze 1-2 dni zostanę w domku, a
potem zabieram się z powrotem za bieganie!
Szybciutko przekazałem wpłatę na PAH, którą już
wcześniej obiecałem zrobić czyli tyle kropelek ile Endomondo wskazuje
przebytych km :)
Pierwszy Czerwonoskóry Biegacz Paweł
Ho ho, sądząc ze zdjęcia czerwonoskórych w Trójmieście było więcej! Chociaż skalpy gdzieś pogubili ;-)
OdpowiedzUsuń